Potrzebujemy jedzenia i nadziei

Nepal

Wstrząsy o sile 7.8 w skali Richtera, które nawiedziły Nepal 25 kwietnia, to najsilniejsze trzęsienie ziemi w tym regionie od 1934 roku. Choć mówi się o 7500 ofiarach śmiertelnych i 14500 rannych, należy pamiętać, że znacznie więcej osób ucierpiało i wymaga pomocy. Najpilniejsze potrzeby to woda, żywność i schronienie.

W odpowiedzi na tę klęskę żywiołową, oddział OM w Nepalu angażuje się w pomoc humanitarną, działając przez praktyczną pomoc i udzielając duchowego wsparcia mieszkańcom Nepalu.

Dwa dni po wystąpieniu wstrząsów misjonarze z Centrum Szkoleniowego zaczęli odwiedzać zniszczone domy w sąsiedztwie i dokonywać oceny potrzeb. Wiele domów, zbudowanych z cegieł i błota, zostało niemal całkowicie zniszczonych. Mieszkańcy nie mogli dostać się do środka, by wynieść niezbędne przedmioty. OM Nepal rozdaje im paczki z żywnością i organizuje dostęp do czystej wody.

Pracownik OM opowiada: „Rozmawiałem z kobietą, która straciła wszystko. Jej dom się zawalił, a gruzy przykryły całe jej mienie. W jej wsi cudownie nikt nie zginął, choć zawaliła się 1/3 budynków. Zapytałem, czy jest wdzięczna za ocalenie od śmierci, ale ona odpowiedziała: ‘Co to za życie, skoro nie mam zupełnie nic’. To dramatyczne stwierdzenie złamało mi serce”.

Jedna grupa misjonarzy udała się do pobliskiej fabryki cegieł, która była miejscem zatrudnienia wielu Nepalczyków i Hindusów, a trzęsienie ziemi zamieniło ją w kupę gruzu. W pobliżu odnaleźli rodzinę koczującą przy murze zawalonego domu. Mężczyzna próbował zaopiekować się swoją żoną, matką i dwójką małych dzieci. W trzęsieniu ziemi stracił jednocześnie swój dom i miejsce pracy. Nie miał nic, a jego rodzina nie jadła od dwóch dni. „Głodujemy, nie mamy jedzenia ani nadziei” – wyznał. Jeden z misjonarzy, który znalazł się w podobnych okolicznościach, mógł podzielić się z nim świadectwem. „Ja też straciłem wiele, mój dom się zawalił. Ale mam nadzieję i pokój ze względu na Jezusa Chrystusa”. – powiedział.

Jednak misjonarze nie chcieli tylko pocieszyć cierpiących głód i odejść. Wcześniej sami zachęcali mieszkańców wioski, by dzielili się z najbardziej potrzebującymi tym, co mają. Wkrótce wrócili z zapasem żywności. Na miejscu odkryli ze zdumieniem, że ludzie ze wsi, którzy sami byli w strasznej nędzy, dostarczyli już tej rodzinie niewielką porcję żywności. To tylko jeden z przykładów takiej poruszającej solidarności. Misjonarze przekazali paczkę z jedzeniem i podzielili się z rodziną Dobrą Nowiną o Jezusie.

„W ludzkich sercach również miało miejsce trzęsienie ziemi! Wielu pyta o Boga” – mówi pracownik OM. „Pytają, dlaczego On nie interweniował, dlaczego na to pozwolił. Odpowiadam im, że nie znam odpowiedzi na te pytania, ale wiem jedno – że Bóg jest miłością. On jest Stwórcą całej ziemi i bardzo kocha swoje stworzenie”.

„W tych dniach często myślę o historii Hioba” – dodaje inny misjonarz. „Choć stracił wszystko, co było mu drogie, wciąż wierzył, że Bóg jest dobry i to On ma wszystko pod kontrolą. Codziennie widzę dziesiątki domów, które zamieniły się w kupę gruzu. Zwalone ściany pogrzebały nie tylko dobytek, ale też ludzi i zwierzęta. Bardzo wielu ludzi straciło wszystko. Modlę się, by tak jak Hiob byli w stanie zaufać Bogu i by te trudne okoliczności były okazją do spotkania z Nim”.

Módlmy się o mieszkańców Nepalu, którzy muszą teraz zmierzyć się z przyszłością i odbudować swoje życia. Módlmy się, by w tych trudnych przeżyciach odczuwali głód Boga, a spotkania z misjonarzami były owocne. Módlmy się, by działania humanitarne OM w Nepalu były efektywne, a pracownicy umieli wykorzystać okazje, by mówić o nadziei, którą jest Jezus Chrystus.

OM działa w Nepalu od ponad 40 lat, a obecnie pracuje tam przeszło 100 misjonarzy, którzy całkowicie zaangażowali się w niesienie pomocy potrzebującym. Zespół ma niezbędne doświadczenie i współpracuje z miejscowymi kościołami i organizacjami. Najpilniejsze potrzeby to żywność, czysta woda, schronienie, paliwo, opieka medyczna, pomoc terapeutów i duszpasterzy oraz modlitwa.

To ważne. Warto podzielić się ze znajomymi.