Jego dziełem jesteśmy

Bliski Wschód

Z rodziną na misję

Paola* i Daniel* to małżeństwo pochodzące z Południowej Ameryki. Poruszeni Bożą miłością, zapragnęli zamieszkać w miejscu, gdzie ludzie nigdy jej nie doświadczyli. Po okresie przygotowań Daniel przyjął ofertę pracy w branży IT i wraz z dwoma synami przeprowadzili się na Bliski Wschód.

Dla Paoli ta podróż rozpoczęła się znacznie wcześniej, gdy ona sama miała 16 lat. To właśnie wtedy, podczas konferencji misyjnej zobaczyła mapę świata z zaznaczonymi regionami, do których nie dotarła jeszcze Ewangelia. „Świadomość, że ci ludzie nigdy w życiu nie słyszeli o Jezusie, złamała mi serce. Postanowiłam dotrzeć do tych narodów i przekazać im w jakiś sposób Dobrą Nowinę” – wspomina.

Później, kiedy Paola poznała Daniela, właśnie to wspólne powołanie zbliżyło ich do siebie. Jego rodzice byli misjonarzami i on również pragnął służyć Bogu w ten sposób. Rozmawiali o tym często jako młode małżeństwo, przygotowując synów do życia i służby na innym kontynencie.

W pracy misyjnej postanowili wykorzystać swoje wykształcenie i dotychczasową ścieżkę zawodową. „Chcieliśmy zapewnić sobie utrzymanie na misji. Uznaliśmy, że nie ma potrzeby rezygnować z pracy – to właśnie ona mogła stać się punktem wyjścia dla naszej przyszłej służby”.

Początki w nowej ojczyźnie były dość trudne. Przystosowanie do nowego miejsca, kultury, języka i służby były dla Paoli wyzwaniem, a jednocześnie starała się zadbać o całą rodzinę: „Bycie mamą to nieustanna troska o to, by dzieciaki miały się dobrze w każdym aspekcie: duchowym, fizycznym, intelektualnym i emocjonalnym. Jednak kiedy człowiek sam jest zagubiony, staje się to naprawdę trudne”.

Wszystko ma swój cel

Pierwszy okres adaptacji szczęśliwie dobiegł końca – chłopcy znaleźli grono przyjaciół w międzynarodowym kościele, a mąż rozwijał się zawodowo. Tymczasem Paola zaczęła się zastanawiać nad swoją rolą i powołaniem na tym etapie życia.

Od początku jako rodzina byli przekonani, że to Bóg prowadzi ich na Bliski Wschód, ale przystosowanie się do nowych warunków kosztowało mnóstwo energii. Pewnego razu, podczas czytania Biblii, Paola zatrzymała się nad 10 wersem z 2 rozdziału Listu do Efezjan: „Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili”. Poruszona tymi słowami, zaczęła się modlić – „Boże, po co w ogóle wysłałeś mnie na Bliski Wschód?” Z perspektywy czasu podkreśla, że ten okres czekania był nie tylko trudny, ale też niezwykle ważny. To była bezcenna lekcja szukania Pana, modlitwy i rozwijania pewności, że On sam jest źródłem odpowiedzi.

Paola rozpoczęła naukę arabskiego. Kiedy tylko opanowała pierwsze wyrażenia, zauważyła, że znajomość języka jest kluczem do poznawania ludzi. Zaczęła spotykać się z mamami ze szkoły, odwiedzać sąsiadki. W ten sposób ćwiczyła język, poznawała kulturę i zdobywała przyjaciół.

Jedna z pań opowiedziała przy takiej okazji o swoim wielkim marzeniu – nauczyć się hiszpańskiego, który był dla Paoli językiem ojczystym. To wyznanie zmobilizowało misjonarkę i wkrótce zapisała się na internetowy kurs dla nauczycieli. Bóg użył tego narzędzia w niezwykły sposób – zgłaszało się coraz więcej uczennic, a wspólna nauka hiszpańskiego stwarzała wiele okazji, by dzielić się codziennym życiem, budować zaufanie i opowiadać o Jezusie.

Później przyszedł czas na kolejny krok: w międzynarodowym kościele zaoferowano Paoli poprowadzenie kobiecej grupy biblijnej w języku hiszpańskim. Misjonarka zaczęła nie tylko budować wspólnotę wierzących Latynosek, ale również zapoznawać je ze swoimi arabskimi uczennicami, z którymi te mogły się dzielić wiedzą językową i życiem. Z perspektywy czasu widać w tym doskonałą Bożą mądrość i cel!

Najlepszy przyjaciel

Żyjąc na Bliskim Wschodzie, Paola zauważyła, że kobietom generalnie doskwiera samotność. Latynoski z międzynarodowego kościoła to kobiety, które znalazły się w kraju ze względu na pracę swoich mężów. Brakowało im rodziny i przyjaciół. Arabki żyły wśród swoich, ale również spędzały w domach długie, samotne godziny. Tęskniły za bliskością i przyjaźnią.

Paola, rozmawiając z nimi na ten temat, mówiła o swojej przyjaźni z Jezusem. Opowiadała, jak zmienił jej życie w Południowej Ameryce i jak towarzyszy jej na Bliskim Wschodzie. Kobiety odkrywały dzięki temu, że Bóg troszczy się o nie, pragnie towarzyszyć im w codziennym życiu i może mu nadać konkretny sens i cel. Kobiety chętnie rozmawiały o swoich doświadczeniach, ale też wspólnie poznawały Pismo Święte. Chętnych wciąż przybywało!

Wirtualnie

Ze względu na ograniczenia wynikające z pandemii, Paola przeniosła szkołę językową do internetu. Dzięki temu mogła pozostać w kontakcie ze swoimi uczennicami. Również studium biblijne w języku hiszpańskim odbywa się wirtualnie – kobiety wciąż wspólnie, choć każda w swoim domu, odkrywają piękno przyjaźni z Jezusem. Podczas indywidualnych spotkań w internecie Paola wspiera w tym niełatwym okresie wielu wierzących i niewierzących znajomych.

Patrząc na historię swojego życia i służby Paola widzi, jak Bóg doskonale przygotowywał ją do kolejnych etapów i zadań. Teraz rozwija się dalej, ufając Jego dalszemu prowadzeniu. Czas kwarantanny wykorzystała także do tego, by podjąć studia teologiczne w trybie online. Jej służba na Bliskim Wschodzie nie została zawieszona, ale wciąż rośnie. Bóg już teraz przygotowuje kolejne rozdziały tej niezwykłej historii.

*imię zmienione dla bezpieczeństwa

 

Szukasz swojego miejsca w świecie misji? Sprawdź potrzeby w różnych regionach świata.

Wyjazdy misyjne na rok lub dłużej – aktualne potrzeby

 


Autorki: Nicole James & Kate Toretti © 2020 OM International

To ważne. Warto podzielić się ze znajomymi.